Books shelved as teorie-spiskowe-ufo: Secrets of the Code: The Unauthorized Guide to the Mysteries Behind The Da Vinci Code by Dan Burstein, The Biggest
Nie wiadomo, co się stało z 227 pasażerami i 12 członkami załogi lotu MH370. Pojawiła się nowa, sensacyjna wersja możliwych wypadków. Teorie spiskowe. Ale tam, gdzie pytania
Teorie spiskowe zasługują na poważne traktowanie. To zjawisko mówi o czymś bardzo niewygodnym dla elit Sebastian Stodolak. 8 maja 2020, 07:20
MH370 took off from Kuala Lumpur runway 32R UTC 16:42 climbing to FL180 then FL250 headed directly to waypoint IGARI. At UTC 16:50 pilot request FL370 but Lumpur Radar ATC clears FL350.
Zaginiony lot MH370 [Richard Quest] on Amazon.com. *FREE* shipping on qualifying offers. Zaginiony lot MH370
He had gained about 2,700 hours of flight experience when MH370 went missing but authorities have revealed that he was on his first flight aboard a Boeing 777 as a fully-approved pilot.
2UI52zb. Jedna z największych nierozwiązanych zagadek współczesnego lotnictwa oczami korespondenta CNN Richarda Questa Samolot linii lotniczych Malaysia Airlines obsługujący 8 marca 2014 roku lot MH370 na trasie z Kuala Lumpur do Pekinu wraz z dwustu trzydziestoma dziewięcioma osobami na pokładzie rozpłynął się we mgle. Położenie samolotu i jego los wkrótce stały się największą tajemnicą w dziejach lotnictwa… Richard Quest jest korespondentem CNN specjalizującym się w tematyce lotniczej i jednym z czołowych dziennikarzy zajmujących się sprawą malezyjskiego samolotu. Zbieg okoliczności sprawił, że kilka tygodni przed katastrofą Quest przeprowadził wywiad z pilotem MH370. Dlaczego zdecydowałem się napisać tę książkę? Mam osobisty stosunek do tego tematu. Szesnaście dni przed zniknięciem MH370 spotkałem się i odbyłem lot z pierwszym oficerem tego samolotu, Farikiem Hamidem, by przygotować materiał do CNN. Natychmiast po pojawieniu się informacji o zaginięciu maszyny odkryłem, że trzygodzinny lot z osobą, którą ponad dwa tygodnie wcześniej spotkałem, nadaje tej sprawie nowe znaczenie, a wszystko, co dotyczy lotu, nagle zaczęło przykuwać uwagę publiczności. Zwolennicy teorii spiskowych mieli używanie. Moje konto na Twitterze zapełniło się komentarzami sugerującymi, że jakimś cudem CNN i ja osobiście „wiedzieliśmy, co się wydarzy”, a być może nawet wiemy, gdzie jest samolot. Książka Richarda Questa jest zapisem wielomiesięcznych poszukiwań zaginionego samolotu. Korespondent CNN krok po kroku przedstawia sekwencję wydarzeń od startu maszyny z lotniska w Kuala Lumpur, poprzez wszystkie wykonane przez nią manewry i rozmowy z kontrolerami ruchu lotniczego, aż po ostatnie odnotowane sygnały na urządzeniach radarowych. Nie jest to jednak zapis nudnych procedur, ale ciekawie opowiedziany i wytłumaczony przebieg rejsu samolotu pasażerskiego. Quest prezentuje kolejne działania poszukiwawcze w tej największej i najdroższej w historii akcji. Prezentuje kolejne komunikaty władz oraz służb lotniczych. Nie jest jednak tylko biernym korespondentem, ale aktywnym komentatorem. Pokazuje błędy, obala kolejne teorie spiskowe i samodzielnie analizuje dostępne dokumenty. W książce zawarta jest też podparta wieloma dowodami teoria samego Questa. „Zaginiony lot MH370” pozwala czytelnikowi wyrobić sobie własne zdanie na temat przyczyn zaginięcia. Dzięki osobistemu zaangażowaniu autora w książce zawartych jest wiele dodatkowych informacji, które pokazują jak dokładnie sprawdzane i kontrolowane są rejsy pasażerskie. Autor nie zapomina również o dramacie bliskich ofiar, o wielu godzinach wyczekiwania na komunikaty i ich reakcjach na nowe teorie. Wiele osób pytało mnie, jak mogę pisać książkę o MH370 przed odnalezieniem wraku i zakończeniem sprawy. Nieodmiennie odpowiadałem, że potrzeba powstania tej książki nie zależy od dotarcia do samolotu. Zniknięcie MH370 wiązało się z wieloma kwestiami. Chcielibyśmy wiedzieć, co wydarzyło się 8 marca 2014 roku o godzinie po wypowiedzeniu przez kapitana Zahariego Shaha: „Dobranoc, Malaysian 370”. Nawet jeśli nigdy nie poznamy faktów, pojawiło się mnóstwo kwestii, z którymi trzeba sobie poradzić. Zawiódł system kontroli lotów, doszło do chaosu i ingerencji polityki w operację poszukiwawczą, trzeba też rozważyć wprowadzenie nowych metod śledzenia samolotów i odzyskiwania czarnych skrzynek. Ta dramatyczna, a równocześnie sensacyjna historia zapewni emocje nie tylko specjalistom i fanom lotnictwa, ale także zwykłym pasażerom linii lotniczych. O autorze: Richard Quest jest korespondentem CNN specjalizującym się w tematyce lotniczej i jednym z największych ekspertów związanych z relacjonowaniem wypadków lotniczych. Relacjonował wyjaśnianie przyczyn katastrofy nad Lockerbie. Od samego początku był zaangażowany w relację z poszukiwań malezyjskiego samolot wykonującego rejs MH370. Odbył szereg spotkań z władzami lotniczymi i rządowymi w tym z Premierem Malezji po to by jeszcze lepiej zrozumieć to co się wydarzyło i móc to przekazać widzom. Dane wydawnicze: Wydawnictwo Edipresse Książki | s 368 | ISBN 9788379457946 | Cena: 39,90
Taraka: nowe | Sny | Blogi | Seriale | Kategorie | Autorzy | Autorzy wg czytania | Tematy/tagi | Autorzy snów | Autorzy snów wg czytania | Tematy/tagi snów 2013-03-26 Katarzyna Urbanowicz Są duże i małe teorie spiskowe. Największe to oczywiście Blue Beam, Zamach Smoleński, „rzeczywiste” przyczyny ataku terrorystycznego 10 września, poza tym polskie i zagraniczne legendy miejskie, różne „czarne wołgi”, „trupie suknie ślubne ukradzione z trumny i sprzedane na bazarze”. Jest ich tak dużo, że nie sposób nawet większości z nich prześledzić. Ale i są małe teorie spiskowe. Słyszymy o nich w osiedlowych sklepikach, gdzie okrutnie przejęte, zazwyczaj starsze osoby opowiadają o zwykłych życiowych bolączkach nadając im niezwyczajne znaczenie. W sąsiednim bloku trwa remont klatki schodowej. Czekając w kolejce wysłuchuję pretensji pewnej pani o nie wycieranie nóg przy wchodzeniu. Wprawdzie zdaje sobie sprawę z tego, że nie ma teraz wycieraczki, bo pewnie robotnikom układającym płytki przeszkadzała, ale przecież „człowiek jak nie jest chamem, to tak czy inaczej wytrze buty”. Jasne, nawet chusteczką do nosa!. Ale słucham mimowolnie dalej robotnikach, którzy układając kafelki w wejściu na klatkę są chamscy i ordynarni, a ponadto według jej rozeznania nie jest to czyste chamstwo, wynikające z ich prywatnej natury, tylko chamstwo narzucone przez tych, co wygrali przetarg na remont, ale z jakichś powodów zamierzają nękać lokatorów bloku, może dlatego, żeby mieszkania w nim straciły na cenie, a podstawione osoby mogły je wykupić za grosze i przekazać temu jednemu, wielkiemu MANIPULATOROWI, który steruje wszystkim. Przy takich opowieściach zazwyczaj pada nazwisko rządzącego polityka. Tłumaczenie, że specyfika remontów jest taka, że utrudniają ludziom życie nie da rezultatów, ponieważ na odległość już widać, że osoba ta węszy wszędzie teorie spiskowe. Dlatego też inna osoba z tego rodzaju nie podyktuje nikomu żadnego numeru telefonu do zapisania w komórce, tylko pisze go na kartce (zasłaniając ją ręką) przed ewentualna kamerą zamontowaną (zapewne) w żyrandolu, lub odbiornikiem kierunkowym, który analizuje drganie szyb. Wszystkie siły i środki światowego szpiegostwa skierowane na nią! Stresuje ją też konieczność korzystania z karty miejskiej w metrze, ponieważ nie życzy sobie, żeby ktoś mógł z jakichś danych wywnioskować, że właśnie ona (której fotografia widnieje na kartoniku) właśnie tego dnia, właśnie o tej godzinie, wsiadła do tego, a nie innego metra i udała się w kierunku, który powinien pozostać dla niepowołanych tajemnicą. Przy czym – muszę koniecznie zaznaczyć — jest to starsza pani, absolutnie porządna i uczciwa kobieta, zero jakichś szemranych interesów, nie mająca właściwie nic do ukrycia. Czasami umawiam się z kimś takim w centrum handlowym i idziemy na kawę, ale trudno się z nią rozmawia, bo ma głównie baczenie na to, żeby nikt nic nie słyszał, co ona mówi (w tym i ja) i zasłania usta. Ostatnia jej teoria mówi, że zwiększyła się ogromnie liczba osób które ześwirowały (jak ten, co w Krakowie gromadził materiały wybuchowe) i można przypadkiem osobie tej narazić się, a jeśli ona ma dojście do tych centrów, gdzie pokazują nagrania z ulicznych kamer... A centra handlowe (jak wiadomo) są nimi naszpikowane. Więc jeżeli ten psychopata, któremu naraziłaś się sama o tym nie wiedząc... Za chwilę zresztą osoba ta mówi, że kamer jest stanowczo nieodpowiednia ilość albo obserwatorzy są nieuważni, bo nie zapobiegają żadnym przestępstwom, najwyżej wykrywają drobnych przestępców, których akurat WAŻNE OSOBY nie chronią. Poza tym są to zupełnie zwyczajni ludzie , nie wykazujący żadnych odchyłek od normy, jednak ich ogląd świata uległ trwałemu zaburzeniu. Jakie mogą być tego przyczyny? Na pierwszym miejscu obarcza się media z upodobaniem opisujące i analizujące wszelkie zbrodnie, perfidne przekręty, przejawy niesprawiedliwości i krzyczące o pomstę do nieba okrucieństwa. Także media te podsycają w nieskończoność zainteresowanie takimi wydarzeniami tworząc w ten sposób atmosferę sprzyjającą wszelkim teoriom spiskowym. Potem wymienia się partie polityczne i środowiska uważane za sekciarskie, które na tym żerują. Może to wszystko zawiera trochę prawdy, ale nie tłumaczy właściwie zjawiska. Ja na to spoglądam nieco inaczej. Wyobraźmy sobie zakochaną nastolatkę (z dawniejszych nieco czasów). Nagle wszystkie rzeczy, które ją interesowały, które były ważne, koleżanki, szkoła, oceny i tak dalej schodzą na dalszy plan. Cała jej uwaga skupiona jest na przedmiocie miłości. Co powiedział, jak wyglądał, jak spojrzał. Z kim rozmawiał. W jakim był nastroju. i tak dalej. Z uporem godnym lepszej sprawy skupia się na tym jednym obiekcie „rozpracowując” go w rozmaitych aspektach. Ma wiele racji w swych obserwacjach, często wnikliwych i odkrywczych. Jednak jest śmieszna i choć często wie o tym (koleżanki się wyśmiewają) nie potrafi zmienić hierarchii ważności swojego widzenia świata. A jest śmieszna nie przez uprawianie głupiego zajęcia, ale przez nadmierną uwagę poświęcaną JEMU w przeciwieństwie do realiów ją otaczających i mających rzeczywisty wpływ na jej życie (stopnie, stosunki z nauczycielami, rodzicami i otoczeniem). To samo dzieje się z owymi starszymi ludźmi. Nagle przestaje mieć znaczenie rzeczywisty, różnorodny świat wokół nich. Skupiają się na jakimś drobiazgu i niczym domorosły Holmes rozpracowują go, tworząc spiskową otoczkę, bowiem skupienie uwagi podnosi ważność tej rzeczy w hierarchii innych rzeczy tego rodzaju, a podniesienie ważności skutkuje rozważaniom i wyciąganiu wniosków, które choć dla niewtajemniczonych nieprawdopodobne – uprawomocniają się poprzez samą możliwość ich zaistnienia. Jeżeli pewnego rosyjskiego emigranta potrafiono otruć za pomocą dziwnej substancji promieniotwórczej, wcale nie jest pewne, czy jakiś szaleniec nie zaatakuje tym polonem niewinnej staruszki, a więc dla poczucia swojego bezpieczeństwa powinna rozejrzeć się za możliwością zakupu licznika Geigera-Mullera. Co więc ciągnie tego rodzaju nastolatki i starsze osoby do uprawiania tego jałowego zajęcia wyrzucającego je mentalnie niejako poza otoczenie? Widzę tylko jedną rzecz: poczucie własnej ważności. Jego potrzeba jest na tyle silna, że podtrzymuje i napędza wszelkie bzdury tego rodzaju. Im więc bardziej spychany na margines życia jest człowiek, tym bardziej zależy mu na zobaczeniu siebie (przynajmniej we własnych oczach) jako odkrywcę czegoś, czego inni nie dostrzegają. W naszej współczesności, która spycha na margines osoby starsze uprawiając kult produktywności i pożyteczności, jedyną możliwością podniesienia poczucia własnej ważności jest dzielenie się odkryciami spisków, których nikt poza tym nie dostrzega. Jeśli tych niedostrzegających zrobi się więcej, rosną w siłę, a wraz z nimi ich spiskowe teorie. Opowiadano mi w niedzielę, że w pewnym kościele przed konfesjonałem ze spowiedzią wielkanocną wił się kilkakrotnie zakręcony ogonek, a spowiadający księża byli poirytowani i zdenerwowani tym tłumem. Jeden z nich oświadczył nawet opowiadającej, że jej grzechy nie są na tyle ważne, żeby zawracać głowę w czasie tak dużego spiętrzenia usług duszpasterskich i mogłaby sobie tę spowiedź darować. Z własnego doświadczenia pamiętam, jak ksiądz spowiadający w szpitalu pewną babcię, krępującą się wyznawać swoje grzechy na głos oświadczył, że nie ma potrzeby aby inne panie z sali wychodziły, bo „cóż to za grzechy może mieć taka staruszka?” Babcia tak potraktowana wyjdzie więc z kościoła, ciężko usiądzie na jedynym taborecie w kiosku i zaczyna snuć swoje remontowe teorie spiskowe. Osoba, która opowiadała mi o swojej niedzielnej spowiedzi i oderwała mnie od sporządzania i wysyłania PIT przez internet zauważyła, że może i spowiedź powinna odbywać się tę metodą, a odpowiedni program sprawdziłby ciężar jej grzechów i wyznaczył pokutę, nie upokarzając jej przy tym. Łatwo sobie wyobrazić, że mogłaby to powiedzieć nie mnie, a komu innemu, a tamta osoba skojarzyłaby sobie informację, że ma być wprowadzona możliwość odpisu od podatku na Kościół i metodą głuchego telefonu "jedna pani drugiej pani" powstałaby nowa teoria spiskowa: Wprowadzi się podatek dla Kościoła i wszyscy wierni będą musieli spowiadać się na odpowiednich formularzach, najlepiej przez internet. Jeżeli tego nie zrobią nie otrzymają rozgrzeszenia i nie będą mogli przystąpić do Komunii Świętej. Taraka: nowe | Sny | Blogi | Seriale | Kategorie | Autorzy | Autorzy wg czytania | Tematy/tagi | Autorzy snów | Autorzy snów wg czytania | Tematy/tagi snów
Łódź poszukująca zaginionego w 2014 roku malezyjskiego samolotu MH370 zniknęła z radarów na trzy dni. Okręt wyłączył swój system satelitarnego monitoringu nie podając przyczyn decyzji. Na początku stycznia firma Ocean Infinity została wynajęta przez rząd Malezji do odszukania zaginionego samolotu MH370, który spadł do oceanu w marcu 2014 roku. Poszukiwania rozpoczęły się 22 stycznia, ale ale po 10 dniach załoga statku Seabed Constructor wyłączyła Automatyczny System Identyfikacji (AIS) bez podania powodu. Na radarach łódź pojawiła się ponownie po trzech dniach i była w drodze do australijskiego portu Fremantle. Nie wiadomo co robił okręt przez ten czas. Rodziny osób, które znajdowały się na pokładzie samolotu wezwały rząd Malezji do wpłynięcia na firmę, aby zdradziła jakie były ruchy okrętu w ciągu wspomnianych trzech dni. – To co się stało było dla mnie bardzo dziwne. Jeśli wyłączenie systemu było zamierzone to chyba zasługujemy na jakieś wytłumaczenie – stwierdziła jedna z osób, której krewny podróżował MH370. W związku z nagłym „zniknięciem” łodzi pojawiły się już teorie spiskowe. Według jednej z nich, okręt Seabed Constructor miał znaleźć na dnie zaginiony statek ze skarbami SV Inca, który zatonął w 1911 roku i dlatego wyłączył swój system monitoringu. – Nie mam nic do powiedzenia w sprawie osób, które rozpuszczają takie wiadomości – powiedział Kevin Rupp, członek zespołu, który próbował ponownie namierzyć okręt. Dodał, że system mógł zostać wyłączony, ponieważ załoga mogła natrafić na ślad samolotu i podjęła akcję wydobycia wraku. – Aby to zrobić okręt musiałby na długo zakotwiczyć i przystąpić do badania dna morskiego oraz ewentualnego wyłowienia szczątek maszyny. Być może chciano oszczędzić niepotrzebnego napięcia osobom prywatnym, które mogą obserwować ruchy łodzi na własnych urządzeniach śledzących – ocenił Rupp. Samolotu jednak nie udało się odnaleźć. Po uzupełnieniu zapasów paliwa we Freemantle Seabed Constructor ponownie rusza na poszukiwanie MH370. Okres akcji wynosi 90 dni. Przypomnijmy, samolot Malaysia Airlines zniknął z radarów w marcu 2014 roku. Leciał z Kuala Lumpur do Pekinu. Na pokładzie było 239 osób, wśród zaginionych są obywatele Chin, Malezji, Indii, Indonezji, Australii, Kanady, Holandii, Rosji oraz Stanów Zjednoczonych.
Kategorie: teorie spiskowesłużbysamolotRosjaniewyjaśnioneMH 370Malezjalotnictwo Zagadka lotu MH370 do dziś nie została rozwiązana i jesteśmy coraz bliżej zakończenia wszelkich akcji poszukiwawczych. Jedyne co pojawia się w mediach na temat zaginionej maszyny to teorie i spekulacje. Według najnowszych z nich, samolot został porwany przez Rosjan. Jeff Wise, amerykański pisarz naukowy, ekspert ds. awiacji i członek grupy Independent Group uważa, że rosyjskie służby specjalne na rozkaz Władimira Putina mogły sfałszować dane na temat lotu i "ukraść maszynę", zmuszając ją do lądowania na lotnisku w Kazachstanie. Dodał, że podczas lotu w samolocie znajdowało się trzech Rosjan. Jednak jego teoria raczej nie jest zbyt przekonująca - Wise nie ma pojęcia dlaczego Rosja miałaby porwać samolot pełen ludzi i przypuszcza jedynie, że mógł to być pewien pokaz siły, który miał dać do zrozumienia, że Putin jest w stanie zagrozić krajom Zachodnim bez względu na to jak daleko znajdują się od Rosji. Lot MH370 zaginął prawie rok temu. Malezja oficjalnie zakończy poszukiwania zaginionego samolotu pod koniec maja tego roku. Grupy poszukiwawcze mają nadzieję, że zdążą do tego czasu odnaleźć maszynę, choć szanse są nikłe. Pasażerowie samolotu najprawdopodobniej zostaną uznani za zmarłych a lot za zaginiony. Źródło: Ocena: 5622 odsłony
Malezyjski Boeing 777 wystartował z Kuala Lumpur do Pekinu z 239 osobami na pokładzie 8 marca 2014 r., ale 40 minut starcie zboczył z zaplanowanej trasy i poleciał prawdopodobnie w kierunku południowej części Oceanu Indyjskiego. Następnie samolot po prostu zniknął z radarów, co zapoczątkowało wartą wiele milionów dolarów międzynarodową akcję poszukiwawczą i ratunkową, która została ostatecznie zakończona w 2018 r. po tym, jak nie znaleziono żadnych przełomowych śladów zaginionego samolotu. - powiedziała Grace Nathan, prawniczka, której matka leciała zaginionym samolotem. Podczas gdy oficjalne śledztwa nie przyniosły rezultatów, detektywi-amatorzy i specjaliści lotnictwa przedstawili wiele teorii na temat losu lotu MH370, od cybernetycznego porwania po spisek CIA. Boeing 777-200ER Malaysia, któy zaginął. Zdjęcie zrobiono w 2011 r. Usterka techniczna i dekompresja Najpopularniejsza i najbardziej prawdopodobna teoria mówi o usterce technicznej i rozhermetyzowaniu samolotu. Nie jest znana przyczyna ewentualnej dekompresji samolotu, w wyniku której załoga i pasażerowie natychmiast straciliby przytomność. Ekspertka lotnictwa Christine Negroni uważa, że kapitan Zaharie Ahmad Shah w momencie awarii poza kokpitem, a drugi pilot Fariq Abdul Hamid był za sterami samolotu, co oznacza, że tylko on pozostał przy życiu i leciał samotnie jeszcze przez wiele godzin. Negroni twierdzi, że gdy jeszcze żył, pozbawiony tlenu mózg Hamida mógł skłonić go do podjęcia serii dziwacznych decyzji, co wyjaśniałoby niekonsekwentną trasę, jaką samolot obrał po utracie kontaktu, zanim ostatecznie rozbił się gdzieś na Oceanie Indyjskim. Pożar na pokładzie Przyczyną katastrofy miałby być pożar na pokładzie spowodowany przez przewożony 221 kg ładunek akumulatorów litowo-jonowych Motoroli, co spowodowało awarię zasilania przez przepalenie okablowania maszyny. Załoga miała przegrać walkę nie tyle z ogniem, ile z toksycznymi produktami spalania. Na pokładzie doszło do zbiorowego zaczadzenia i zatrucia, co spowodowało, iż maszyną sterował już tylko automatyczny pilot aż do chwili wyczerpania paliwa i uderzenia o powierzchnię Oceanu Indyjskiego. Inną przyczyną pożaru mogła być usterka techniczna. Pożar podobnego samolotu Boeing 777 zaparkowanego na lotnisku w Kairze w 2011 roku okazał się spowodowany problemem z rurką doprowadzającą tlen do maski pierwszego oficera. Kancelaria Stewarts Law, która prowadziła sprawy sądowe w związku z serią niedawnych katastrof lotniczych, uważa, że samolot rozbił się po tym, jak w kokpicie wybuchł pożar — podobny do tego, który miał miejsce na pasie startowym lotniska w Kairze. Po przeprowadzeniu dochodzenia w sprawie pożaru w Kairze egipska Centralna Dyrekcja Badania Wypadków Lotniczych (EAAICD) opublikowała raport końcowy, z którego wynika, że pożar powstał w pobliżu rurki doprowadzającej tlen do maski pierwszego oficera. Przyczyny pożaru nie udało się jednoznacznie ustalić, ale śledczy wskazali na problem z wężem do kabiny pilotów, służącym do zaopatrywania załogi w tlen w przypadku dekompresji. Po pożarze w 2011 r. amerykańscy właściciele samolotów zostali zobowiązani do wymiany tego systemu — koszt wymiany szacowano na 2,5 tys. dolarów na samolot. Nie wiadomo, czy Malaysia Airlines dokonały takiej wymiany. Czy kapitan porwał samolot? Pilot zaginionego lotu Malaysian Airlines MH370 celowo wykonał szereg manewrów i zmian prędkości, by zmylić radary – tak wynika z badań członka grupy niezależnych ekspertów ds. wyjaśnienia tej katastrofy, cytowanego przez australijskie media. Pilot Zaharie Ahmad Shah zaplanował masowe morderstwo z powodu problemów osobistych. Tak brzmiała popularna teoria w kilka tygodni po zaginięciu samolotu. Plotki w Kuala Lumpur mówiły o jego problemach osobistych, w tym o rozstaniu z żoną Fizah Khan i wściekłości, że jego krewny, lider opozycji Anwar Ibrahim, został skazany na pięć lat więzienia. Żona pilota zaprzeczyła jednak jakoby miał on jakiekolwiek problemy osobiste, a inni członkowie rodziny i przyjaciele twierdzili, że był oddanym człowiekiem rodzinnym i kochał swoją pracę. Teoria ta była również wnioskiem z pierwszego niezależnego badania katastrofy przeprowadzonego przez nowozelandzkiego badacza wypadków lotniczych, Ewana Wilsona. Wilson, założyciel kiwi Airlines i pilot komercyjny, doszedł do szokujących wniosków po rozważeniu każdego możliwego alternatywnego scenariusza. Nie był on jednak w stanie przedstawić żadnych przekonujących dowodów na poparcie swojej teorii. Twierdzenia te zostały przedstawione w książce "Goodnight Malaysian 370", którą Wilson napisał wspólnie z nowozelandzkim dziennikarzem Geoffem Taylorem. Krążyły również pogłoski, że Zaharie używał symulatora lotu w swoim domu, aby wytyczyć drogę do odległej wyspy na oceanie. Urzędnicy w Kuala Lumpur oświadczyli jednak, że policja malezyjska i eksperci techniczni FBI po dokładnym zbadaniu symulatora lotu nie znaleźli niczego, co wskazywałoby na to, że Zaharie planował porwanie samolotu. W reportażu "MH370: The Final Search", John Cox, czołowy badacz bezpieczeństwa lotniczego i emerytowany pilot, powiedział, że zaginięcie MH370 nie było przypadkowe. Cox uważa, że dowody nie pokrywają się z istniejącymi teoriami. Powiedział w telewizji Sky, że kręta trasa samolotu nie pozostawia wątpliwości, że samolot został celowo przejęty przez jednego z pilotów. Myślę, że dowody są dość przytłaczające, że samolot nie mógł lecieć trasą, którą pokonał, wykonując wszystkie odpowiednie zakręty, gdyby nie był to manewr wykonywany przez dowódcę — powiedział Cox agencji News Corp Australia. Dodał, że trasa musiała być wyznaczona przez osobę posiadającą specjalistyczną wiedzę i umiejętności, co każe mu podejrzewać, że pilot i pierwszy oficer byli odpowiedzialni za trasę lotu. Z tego powodu Cox nie sądzi, aby drugi pilot, pierwszy oficer Fariq Abdul Hamid, odegrał jakąś rolę w zaginięciu samolotu. Jednak ze względu na poziom pewności wymagany w badaniu katastrof lotniczych w Malezji, Cox powiedział, że jego teoria prawdopodobnie nigdy nie zostanie udowodniona. Kanadyjski badacz katastrof lotniczych Larry Vance, który również występuje w filmie dokumentalnym, powiedział, że wydarzenia prowadzące do katastrofy samolotu malezyjskich linii lotniczych były dość proste. Australijska wdowa, której mąż zaginął na pokładzie feralnego MH370, uważa tak samo. Danica Weeks przez lata upierała się, że samolot Malaysian Airlines, który zaginął 8 marca 2014 r., rozbił się z powodu usterki mechanicznej. Jej mąż Paul był jedną z 239 osób na pokładzie samolotu lecącego z Kuala Lumpur do Pekinu, który stracił kontakt z operatorami krótko po starcie i nigdy nie został odnaleziony. Jednak po tym, jak nowa analiza danych satelitarnych przeprowadzona przez brytyjskiego inżyniera lotnictwa Richarda Godfreya wykazała, że samolot prawdopodobnie rozbił się na Oceanie Indyjskim, na zachód od Australii, matka dwójki dzieci uważa, że katastrofa była aktem morderstwa. "Teraz, po prawie ośmiu latach od zaginięcia i trzech latach poszukiwań samolotu przez władze, muszę to wszystko odrzucić". "Nigdy nie wierzyłam, że to był pilot. Niestety, Richard Godfrey powiedział, że w tym momencie wierzy, że pilot był pod kontrolą. To ma sens, bo szukaliśmy samolotu-widma i nie znaleźliśmy go. Więc może musimy teraz zrobić krok naprzód i... prowadzić poszukiwania na tej podstawie". Pierwszy oficer i kobiety w kokpicie Drugi pilot Fariq Abdul Hamid był podejrzewany o obezwładnienie kapitana i przejęcie samolotu. Zwolennicy tej teorii sugerują, że miał on problemy w związku i w ten dramatyczny sposób odebrał sobie życie. Był jednak zaręczony z 26-letnią kapitan Nadirą Ramli, koleżanką z innej linii lotniczej i kochał swoją pracę. Nie są znane żadne powody, dla których miałby podjąć takie działania. Foto: @nadiraramli / Twitter Fariq Abdul Hamid planował poślubić swoją dziewczynę pilotkę, kapitan Nadirę Ramli. Inni sugerują, że ponieważ był znany z tego, że od czasu do czasu zapraszał młode kobiety do kokpitu podczas lotu, tym razem też to zrobił i coś poszło nie tak. Niejaka Jonti Roos powiedziała, że w 2011 r. spędziła cały lot w kokpicie, będąc zabawiana przez Hamida, który palił papierosy. Zainteresowanie osobą drugiego pilota wzrosło, gdy ujawniono, że był on ostatnią osobą, która porozumiewała się z kontrolą lotu po tym, jak system łączności został wyłączony. Wodowanie na Morzu Andamańskim Podczas lotu z Jeddah do Kuala Lumpur, który odbywał się 8 marca 2014 r. nad Morzem Andamańskim, 53-letnia Malezyjka Raja Dalelah zobaczyła samolot, który według niej unosił się na powierzchni wody. Nie wiedziała o rozpoczętych poszukiwaniach MH370. Zaalarmowała stewardesę, która kazała jej jednak wrócić do spania. Dopiero gdy po wylądowaniu w Kuala Lumpur opowiedziała znajomym, co widziała, dowiedziała się o zaginionym odrzutowcu. Widziała obiekt około godziny czasu malezyjskiego. Powiedziała, że była w stanie zidentyfikować kilka statków i wysp, zanim zauważyła srebrny obiekt, który według niej był samolotem. Jej opowieść została jednak wyśmiana przez pilotów, którzy stwierdzili, że niemożliwe jest dostrzeżenie części samolotu w wodzie z wysokości 10 tys. metrów. Pani Raja złożyła oficjalny raport na policji jeszcze tego samego dnia i do tej pory trzyma się swojej wersji. Wada techniczna Być może najbardziej prozaiczna, ale i najbardziej wiarygodna teoria dotycząca przyczyn katastrofy samolotu nie koncentruje się na spisku, lecz na dobrze udokumentowanych usterkach samolotu, które mogły doprowadzić do jego rozbicia. Sześć miesięcy przed zaginięciem MH370 amerykański nadzór lotniczy ostrzegł linie lotnicze o problemie z pęknięciami w Boeingach 777, które mogą doprowadzić do rozpadu samolotu w powietrzu lub katastrofalnego spadku ciśnienia. Federalna Administracja Lotnictwa (FAA) wydała ostateczne ostrzeżenie zaledwie dwa dni przed zaginięciem MH370, po tym, jak jedna z linii lotniczych znalazła 40-centymetrowe pęknięcie w kadłubie jednego ze swoich samolotów. Teorie nieprawdopodobne W pierwszych tygodniach i miesiącach po zaginięciu, w mediach pojawiały się nieprawdopodobne i szokujące teorie, które można odłożyć na półkę z napisem „science fiction”. Teoria z Kambodży Andre Milne, który, razem z zespołem, od lat bada potencjalne przyczyny zniknięcia maszyny, twierdzi właśnie, że w poszukiwaniach może pojawić się nowy trop. Foto: Google Maps / Na mapach googla widać miejsce katastrofy samolotu. Badacz, analizując zdjęcia satelitarne, dostrzegł zagadkowe miejsce w samym środku dżungli w Kambodży. Na mapach widać ogromne połacie lasu, a w środku dużą białą plamę przypominającą wrak samolotu. Jego zdaniem mogą to być szczątki poszukiwanej maszyny. — mówi Andre Milne, cytowany przez serwis Badacz już raz popełnił błąd. Milne już w 2015 r. wywołał liczne spekulacje dotyczące miejsca, w którym może znajdować się samolot. Twierdził wówczas, że koniecznie trzeba przeszukać okolice Zatoki Bengalskiej. Właśnie tam, według samozwańczego eksperta ds. technologii, powinien znajdować się wrak maszyny. Wówczas doszło do poszukiwań. Kosztowne śledztwo jednak do niczego nie doprowadziło, a ostatecznie Australijskie Biuro Bezpieczeństwa Transportu uznało, że teoria o wraku leżącym w okolicach Zatoki Bengalskiej nie była poparta faktami i analizą. Teraz Milne wierzy, że się nie myli, a wrak maszyny leży w środku kambodżańskiej dżungli. — przypomina Milne. Kolejna wyprawa do potencjalnego miejsca katastrofy zaplanowana jest na marzec przyszłego roku. Wówczas badacze spróbują dotrzeć do wraku maszyny za pomocą helikopterów. Spadochron kapitana Jedna z najdziwniejszych teorii mówi, że kapitan Zaharie Ahmad Shah, wyskoczył na spadochronie z samolotu, aby spotkać się ze swoją tajemniczą kochanką czekającą na łodzi. Teoria ta została opisana przez dziennikarza Eana Higginsa w jego książce „The Hunt for MH370” („Polowanie na MH370”), opublikowanej w 2019 r. Wg tej teorii, pilot chciał odejść od żony, ale obawiał się, że będzie to trudne ze względu na jego wiarę i dlatego opracował misterny plan ucieczki. Wziął on ze sobą fałszywe dokumenty tożsamości, aby rozpocząć nowe życie. Obniżył ciśnienie w samolocie, aby załoga i pasażerowie stracili przytomność, a następnie wyskoczył na wysokości tysiąca metrów i pozwolił samolotowi rozbić się w morzu — donosił Daily Express. Gazeta jednocześnie zauważa, że ta teoria została uznana za sensacyjną i niedorzeczną. Oszustwo związane z ubezpieczeniem na życie W marcu 2014 r. malezyjska policja nie chciała wykluczyć, że cały incydent mógł być skomplikowanym oszustwem ubezpieczeniowym. Władze zapowiedziały wówczas, że wezmą pod uwagę wszystkie możliwe motywy, niezależnie od tego, jak mało prawdopodobne się wydają, i zbadają wszystkich pasażerów i załogę pod kątem wszelkich oznak nietypowego zachowania. Ostatecznie ta teoria nie została potwierdzona. Samobójczy atak na chińską marynarkę wojenną To niezwykłe twierdzenie pochodzi od 41-letniej brytyjskiej żeglarki Katherine Tee z Liverpoolu, której początkowa relacja o tym, że widziała na nocnym niebie coś, co według niej było płonącym samolotem, trafiła na pierwsze strony gazet na całym świecie. Po przybyciu z mężem do Phuket w Tajlandii, po przepłynięciu Oceanu Indyjskiego z Cochin w południowych Indiach, powiedziała: Ogólny opis czasu i miejsca przedstawiony przez panią Tee był niejasny i straciła ona wszelką wiarygodność, gdy później na swoim blogu stwierdziła, że jej zdaniem lot MH370 był samolotem kamikadze, który był skierowany na flotyllę chińskich statków i został zestrzelony, zanim zdołał się o nie rozbić. USA zestrzeliły samolot w obawie przed atakiem na Diego Garcia W marcu 2018 r. pewien Australijczyk złożył sensacyjne oświadczenie, że odnalazł wrak MH370 za pomocą Google Earth. Foto: GoogleMaps MH370 Peter McMahon, inżynier mechanik i badacz katastrof lotniczych amator, spędził lata na przeczesywaniu Oceanu Indyjskiego w Google Earth w poszukiwaniu samolotu. Według McMahona wrak samolotu — który według niego był podziurawiony pociskami — znajdował się zaledwie kilka kilometrów na południe od Wyspy Okrągłej, która należy do Mauritiusu, w obszarze oceanu, który nie był przeszukiwany — donosił NZ Herald. McMahon posunął się o krok dalej, dodając, że wierzy, iż amerykańscy urzędnicy odmawiają przeszukania tego obszaru i ukrywają informacje przed opinią publiczną. Malezyjski minister transportu Liow Tiong Lai odrzucił twierdzenia McMahona i powiedział, że zdjęcia, które rozpowszechnił, zostały przeanalizowane przez Urząd Lotnictwa Cywilnego Malezji (CAAM). Boeing 777 miał zostać zestrzelony przez Amerykanów, którzy obawiali się, że samolot został porwany i miał zostać użyty do ataku na amerykańską bazę wojskową na atolu Diego Garcia na Oceanie Indyjskim. Tę teorię podziela były dyrektor francuskich linii lotniczych Marc Dugain, który powiedział, że został ostrzeżony przez brytyjski wywiad, iż podejmuje ryzyko, badając ten wątek. Nie ma możliwości sprawdzenia, czy Dugain otrzymał takie ostrzeżenie ani dlaczego uważa, że to Amerykanie zestrzelili samolot. Do teorii, że samolot poleciał na Diego Garcia — pilotowany przez pilota Zahariego, albo przez porywacza — dołączyło twierdzenie, że na domowym symulatorze lotu pilota znajdował się treningowy plan lotu na tę wyspę. Profesor Glees powiedział: Teoretycznie mogliby chcieć zestrzelić samolot, który ich zdaniem ich atakuje, ale nie wystrzeliliby po prostu rakiet, tylko najpierw zbadali sprawę za pomocą myśliwców i szybko zdaliby sobie sprawę, że nawet gdyby trzeba było go zestrzelić, świat musiałby się o tym dowiedzieć. Stany Zjednoczone nie byłyby w stanie ukryć tego faktu, a w każdym razie, gdyby to była prawda, przyznałyby się do tego, ponieważ zapobiegłoby to udanej akcji terrorystycznej przy tej okazji i zadziałałoby odstraszająco na przyszłe ataki terrorystyczne". Azjatycki Trójkąt Bermudzki Jedną z najbardziej popularnych teorii w mediach społecznościowych był pomysł, że gdzieś na Oceanie Indyjskim może istnieć drugi Trójkąt Bermudzki, który wyjaśnia nagłe zniknięcie MH370. W rejonie północnego Atlantyku znanym jako Trójkąt Bermudzki, na przestrzeni lat zaginęło wiele samolotów i statków, w tym pięć bombowców, które w tajemniczy sposób zniknęły tam w 1945 r. Na poparcie tej hipotezy niektórzy ludzie — w tym jeden z malezyjskich ministrów — twierdzili, że obszar, w którym zaginął MH370, znajduje się dokładnie po przeciwnej stronie kuli ziemskiej niż Trójkąt Bermudzki. Jest to oczywiście nieprawda. Korea Północna Nie trzeba było długo czekać, aby najbardziej skryty naród świata został wciągnięty w plotki na temat MH370. Wkrótce po zaginięciu samolotu kilku zwolenników teorii spiskowych zastanawiało się, czy Korea Północna może być brakującym ogniwem w tej tajemnicy. Wskazywali oni na stwierdzenie władz Korei Południowej, że Korea Północna prawie zestrzeliła chiński samolot przewożący 220 pasażerów 5 marca 2014 r. - według doniesień samolot linii Chinese Southern Airlines przeleciał przez trajektorię lotu północnokoreańskiej rakiety zaledwie siedem minut po jej wystrzeleniu. Trzy dni później zaginął MH370. Niektórzy uważają, że Pjongjang zestrzelił samolot, inni sądzą, że mógł go porwać i skierować do Korei Północnej. Jeden z anonimowych pracowników lotnictwa powiedział, że ktoś tam chciał mieć "naprawdę, naprawdę ogromny samolot" i że najprawdopodobniej chodziło mu o technologię Boeinga 777. Porwanie przez Rosjan Szalona i nieprawdopodobna teoria, która pojawiała się w pierwszych tygodniach po zaginięciu samolotu. Jeden z ekspertów twierdzi, że zaginiony samolot Malaysia Airlines 370 został porwany na polecenie Władimira Putina i potajemnie wylądował w Kazachstanie. Jeff Wise, amerykański pisarz naukowy, który kierował relacjami CNN z poszukiwań Boeinga 777-200E, oparł swoją niewiarygodną teorię na sygnałach, które samolot wysyłał przez siedem godzin po zaginięciu, a które zostały zarejestrowane przez brytyjską firmę telekomunikacyjną Inmarsat. Wise uważa, że porywacze sfałszowali dane nawigacyjne samolotu, aby wyglądało na to, że leciał on w innym kierunku, ale poleciał na kosmodrom Bajkonur, który Rosja dzierżawi od Kazachstanu. Pisarz przyznaje jednak w New York Magazine, że nie wie, dlaczego Władimir Putin chciałby porwać samolot pełen ludzi i że jego pomysł jest nieco szalony. Twierdzi również, że na pokładzie samolotu znajdowało się trzech Rosjan, z których dwóch posiadało ukraińskie paszporty. Eksperci ds. katastrof lotniczych przeanalizowali dane satelitarne i odkryli — podobnie jak w przypadku danych zarejestrowanych przez Inmarsat — że samolot leciał dalej przez wiele godzin po utracie kontaktu. Dokładne zbadanie dowodów ujawniło, że MH370 wykonał trzy zwroty po ostatnim połączeniu radiowym — najpierw w lewo, a następnie dwa kolejne, kierując samolot na zachód, a następnie na południe w stronę Antarktydy, czyli nie mógł wylądować w Kazachstanie. Sprawa zamordowanego dyplomaty Kolejna teoria spiskowa dotyczy śmierci malezyjskiego dyplomaty, który przez lata prowadził śledztwo w sprawie katastrofy. W sierpniu 2017 r. Zahid Raza, honorowy malezyjski konsul na Madagaskarze, został zastrzelony w stolicy Madagaskaru, Antananarywie, w wyniku pozorowanego zamachu. Blaine Gibson, amerykański badacz lotów amatorskich, który współpracował z Razą przy poszukiwaniu szczątków samolotu, powiedział gazecie Malay Mail, że dyplomata wydawał się celem ataku i otrzymywał on groźby śmierci. Victor Iannello, członek niezależnej grupy specjalistów, którzy pomagali australijskim śledczym w ustaleniu miejsca katastrofy samolotu w południowej części Oceanu Indyjskiego, powiedział, że zabójstwo Razy na kilka dni przed tym, jak miał on dostarczyć kilka nowych szczątków do malezyjskiego Ministerstwa Transportu, czyni ewentualne powiązanie z MH370 jeszcze bardziej podejrzanym. Uprowadzenie przez Obcych Chyba najbardziej absurdalna teoria. Pięć procent Amerykanów ankietowanych przez uważa, że samolot został uprowadzony przez kosmitów. Niektórzy wskazywali na liczne obserwacje UFO w Malezji jako dowód na pozaziemską interwencję. Alexandra Bruce z Forbidden Knowledge TV udowadniała udział kosmitów, analizując dane z radarów. Twierdzi ona, że materiał filmowy umieszczony na YouTube pokazuje obecność czegoś, co "można określić mianem UFO" na niebie nad Malezją. Jakkolwiek bardzo chcemy wierzyć w istnienie Obcych, trudno wyobrazić sobie ich udział w zaginięciu malezyjskiego samolotu.
lot mh370 teorie spiskowe